Fajerwerki

Screenshot z finałowego odcinka Summer Time Render

Co roku w social mediach w okolicy sylwestra widzimy apele: nie strzelaj. Nie strzelaj dla zwierząt, dla środowiska. 

Tym razem pragnę dodać jeszcze ludzki argument.

Pamiętacie posta o nadwrażliwości sensorycznej? 

Problem ten często występuje u autystyków, a jedną z możliwości, o której też coraz więcej się mówi w kontekście autyzmu, jest nadwrażliwość słuchowa. Jeśli już mowa o autyzmie i zaburzeniach SI, to najczęściej towarzyszy temu sylwetka autystycznej osoby z nausznikami wygłuszającymi, bojącej się hałasów, stroniącej od koncertów. Przypomina wam to coś? Na przykład psy w okolicy sylwestra? 

To tak logiczne, że właściwie sama na to nie wpadłam, jedna z dziewczyn na autystycznej grupce o tym wspomniała, ale zgubiłam posta, a i tak to grupa zamknięta. W każdym razie z tego miejsca dziękuję za pomysł, bo dzięki tej przypominajce mogę napisać coś ważnego, o czym się w sylwestra zapomina:

Autystycy w tym okresie mogą cierpieć tak samo jak zwierzęta.

Zrzut z Hataraku Maou-sama!! (2 sezon)

No bo jak wygląda przywitanie Nowego Roku? W Polsce, zdaje się, nie ma w związku z tym żadnych ładnych tradycji, jak w niektórych innych krajach, także naszego kręgu kulturowego. We Włoszech wyrzuca się stare rzeczy przez okno (poważnie!), by nie przyniosły pecha w nadchodzącym roku, w Hiszpanii zjada dwanaście winogron, gdy wybija dwunasta, co ma przynieść pomyślność, Japończycy tłumnie odwiedzają świątynie shintoistyczne, prosząc bóstwa o błogosławieństwo w Nowym Roku, wysyłają sobie kartki noworoczne, ubierają odświętne kimona, a Chińczycy hucznie świętują Chiński Nowy Rok na całej kuli ziemskiej (bo także w Chinatowns, chińskich dystryktach poza krajem), celebrując wejście w nowy chiński znak zodiaku. A my? Chlejemy na umór i imprezujemy, kurwa mać!

Nie mówię, że zaraz mamy zrobić wielki obrządek związany z Nowym Rokiem, po prostu jest to dość smutne, że ze wszystkich sposobów świętowania wybraliśmy jako naród właśnie to. Bo czasami można odnieść wrażenie, że tylko w chlaniu jesteśmy dobrzy. A dla nas, autystyków, tego typu imprezy są już podwójnie przykre, właśnie ze względu na nadwrażliwość sensoryczną i nie tylko. 

Zrzut z endingu Kanojo, Okarishimasu! 2
Dziewczyny narysowały skrót nazwy serii w powietrzu za
pomocą zimnych ogni - takie zdjęcie można zrobić naprawdę,
dzięki wydłużonej ekspozycji.
Nie lubimy tłumów ludzi, nierzadko pijanych, nieobliczalnych, muzyki podkręconej tak mocno, że czuje się ją w całym ciele, a bębenki w uszach chyba dawno popękały (ciekawe, czy odzyskam słuch po sylwku...), tańczenia, część z nas nawet nie umie tego robić i jest kompletnymi łamagami (dyspraksja wita), jedzenie podawane na takich imprezach może okazać się dla nas całkowicie niejadalne przez wybiórczość pokarmową, a napoje - niepijalne, bo sylwestra trzeba oblać i w rezultacie jest mnóstwo alkoholu i czasem organizator może nie pomyśleć o innych napitkach. A wiele z nas leczy się psychiatrycznie i wie, że alkoholu za żadne skarby nie można łączyć z antydepresantami! Nie mówiąc o tym, że dla niejednego z nas alkohol sam w sobie jest okropny sensorycznie. Nigdy go nie lubiłam i nigdy nie piłam. Od pierwszego zapoznania się w dzieciństwie, wyjadając rodzicom cukierki z alko z bombonierki, do dzisiaj, na zawsze. Jest okropny, parzy w język, jak ludzie mogą to pić? I jeszcze ze świadomością, jaka to trucizna (przecież zabija, ale powoli), i w dodatku rozwiązuje język? Zawsze wyobrażałam sobie, że jeśli kiedykolwiek by mi zasmakował i wypiłabym, to wystawiłabym się na pośmiewisko, znalazła na YT, i wygadała swoje najskrytsze sekrety. Koszmar.

Nie cierpimy tego wszystkiego, a właśnie na to składa się typowy polski sylwester.

Ale nawet wybierając wersję w domu, co najwyżej oglądając Sylwestra Marzeń, czy jak to się nazywa, z odmrożoną Marylą i jakąś niby wielką gwiazdą z zagranicy, nie jesteśmy bezpieczni. 

Zrzut z Love Live! Nijigasaki Gakuen School Idol Doukoukai 2
Przez fajerwerki i petardy.

Pamiętam, jak będąc małym dzieckiem, bałam się pistoletów na kulki i diabełków. Panicznie. Jak tylko w pobliżu jakiś chłopiec miał pistolet, uciekałam przerażona. Wiedziałam, że nie są prawdziwe, ale wiedziałam, że jak dostanę, będzie bolało. Nie pamiętam, czy przy strzelaniu wydawały jakiekolwiek dźwięki, ale diabełki na pewno tak. Nagle huk, a ja podskakiwałam z zajęczym sercem, jakby wybuchła co najmniej bomba. Bardzo bałam się głośnych hałasów, szczególnie nagłych. Z tego powodu noc sylwestrowa, o ile cośtam usłyszałam, nie robiła na mnie wrażenia, ale już nagłe huki diabełków tak. W moim małym mieście nikt nie rzucał petardami po ulicach, zawsze przyglądałam się z balkonu, jak dla dzieci odpalali na boisku wcześniej. Od początku byłam też uczona, że mam się do nich nie zbliżać, bo mogą zrobić krzywdę, choć nigdy w życiu moja rodzina nie puszczała fajerwerków. Piszę o tych diabełkach, bo wiem, jak ja się ich bałam, a nie wyobrażam sobie traumy osoby, obok której nagle buchnęłaby petarda, a takie incydenty zdarzają się w całej Polsce. Ba, nie trzeba być autystykiem, by czegoś takiego się wystraszyć! To żywy ogień i właściwie komercyjna wersja bomby, powodująca realne obrażenia. Pooglądajcie sobie chociaż prześwietlenia z SORu z tego dnia, krążą po internecie co roku w okolicy sylwestra. Wyglądają makabrycznie.

Teraz widzicie, jak boi się człowiek, który zdaje sobie sprawę z tego zwyczaju. Autystyczny, ale też niekoniecznie. A zwierzę? Ono nie wie, że jest jakiśtam sylwester i jakaśtam tradycja, że trzeba hucznie przywitać nowy rok. Nie mają pojęcia, dlaczego nagle tak strzela. To jest ogromny hałas, którego się nie spodziewają, nieważne, czy nastąpiły tydzień przed imprezą, o północy, czy jeszcze rano pierwszego. Jak wy byście się czuli, kiedy nagle nastałoby bombardowanie? Bo dla zwierząt właśnie to tak wygląda. I także ze względu na uchodźców z Ukrainy powinniśmy się przed strzelaniem powstrzymać. Wielu z nich było świadkami ataków bombowych, i choć wiedzą, co to fajerwerki, to ciało na skutek hałasu może nagle wejść w panikę. Wtedy już nie tylko ptaki mogą umierać na zawał w locie, psy i koty biec prosto pod koła samochodu, na oślep, a stada wpadać w panikę. Jeśli nie obchodzi was los zwierząt, to niech chociaż obejdzie los innych ludzi, którzy mogą zareagować bardzo podobnie, z różnych przyczyn.

Zrobiłam posta w Canvie na FB, tutaj na bloga połączyłam, żeby powstały takie bannery :3

Jak już musicie mieć fajerwerki, zapalcie sobie zimne ognie. Są ciche, bezpieczniejsze, tańsze i sensorycznie bardziej przyjazne (choć nie idealne, bo wielu autystyków jest też wrażliwych na jaskrawe światło). 

Mówię poważnie, w Japońskim jedno i drugie nazywamy tak samo - hanabi, czyli ogniste kwiaty, bo tak też trochę wyglądają. Kupcie paczkę albo kilka, uważajcie, żeby nic się nie zajęło, i obserwujcie, jak iskierki powoli gasną, może porysujcie nimi wzory w powietrzu. W ten sposób Japończycy kończą letnie wieczory, u nich hanabi kojarzą się z lokalnymi matsuri, czyli w bardzo dużym skrócie, festiwalami. To Chińczycy wynaleźli fajerwerki i Japończycy je od nich przejęli. Nie popieram tego, że tradycyjnie używają strzelających fajerwerków na koniec matsuri, ale praktyka z zimnymi ogniami na koniec lata, żeby mieć swój własny, mniejszy pokaz fajerwerków, jest moim zdaniem warta zaadoptowania jako alternatywa strzelania w sylwestra. 

A jeszcze lepszą alternatywą, jeśli jesteście gotowi zrezygnować ze światełek, jest wpłacenie choćby kilku złotych na zbiórkę dla jakiegoś chorego zwierzęcia, do schroniska, fundacji pomagającej zwierzakom, itp. Grudzień to czas, kiedy wielu z nas pomaga, organizowane są ogromne akcje charytatywne, ale zdaje się, że w sylwestra nagle o pomaganiu zapominamy, traumatyzujemy zwierzęta, i przypominamy sobie o pomaganiu w finał WOŚPu w okolicach stycznia/lutego. Trochę nie bardzo, prawda? Pamiętajmy chociaż cały okres świąteczno-noworoczny, żeby nie być hipokrytami. A że w tym czasie jest naprawdę wysyp akcji charytatywnych i nie wiadomo, co wybierać - można sobie ustalić, że przed świętami pomogę ludziom, samotnym, bezdomnym, biednym, a na sylwestra, na akcję #niestrzelamwsylwestra - zwierzętom. 

Niezależnie od tego, co wybierzecie jako alternatywę strzelania (a możecie niczym tego nie zastępować, po prostu przestać), świat (i ludzi, i zwierząt, i przyrody) wam za to podziękuje.

Komentarze