Kończąc 2022 rok

W tle zimne ognie, bo głośno nie wybuchają, więc na pewno bezpieczniejsze sensorycznie dla
zwierzaczków i części autystyków; jako dodatek króliczek, bo wg kalendarza chińskiego
(a w Japonii też obchodzą Chiński Nowy Rok), rok 2023 będzie rokiem królika.
Oba obrazki z pixabay, edytowane w Canvie.

Och, ludzie, ludzie... Jaki ja mam ostatnio zastój pisarski...  

No ale nie przyszłam tutaj narzekać, tylko skrobnąć dla was chociaż część nowego posta. 

Choć najpierw może wykorzystam trochę to miejsce i opowiem tak luźno, co u mnie, czemu tak cicho z mojej strony, i tak dalej.

Dokuczają mi nie tylko zmęczenie i obowiązki. Na święta się przeziębiłam, byłam nie do życia, nadal mam lekki katar, zaraz znowu studia i będą powoli zaliczenia, w dodatku cały grudzień latałam po lekarzach załatwiać papiery, i wreszcie złożyłam wniosek o przyznanie stopnia niepełnosprawności. Zobaczymy, na kiedy mi dadzą termin komisji, to wtedy na świeżo wam napiszę o autyzmie i niepełnosprawności, jak to wygląda. 

Martwię się też o swojego laptopa, bo chyba go trochę zepsułam (ups), mam problemy z baterią, i moja paranoja wmawia mi, że lada dzień się wyłączy i już nie odżyje, choć wymianę baterii w poprzednim już przetrwałam i było git. Trochę ze względu na to, a trochę ze względu na prędkość mówienia prowadzących, kupiłam drugiego, maluśkiego laptopa, typowo do notowania. Jak na razie daję radę notować, ale przez to, że mam nowy sprzęt, mam mnóstwo plików do uporządkowania i przerzucenia. Chciałam, żeby oprócz notowania ten mały służył mi też do pisania, więc przekopuję się przez hałdy memów i screenshotów postów innych autystycznych samorzeczników, żeby niektóre myśli i obrazki uwzględnić w swoich postach. A żeby to zrobić, trzeba pogrupować je tematycznie. 

Masa roboty, za którą nie chce mi się zabrać, a muszę to zrobić, bo nie mam pomysłu, o czym pisać. Tematy ogólnie mam, ale problem polega na tym, jak napisać na każdy trochę więcej, żeby pokazać, jak ja się mierzę z danym wycinkiem rzeczywistości, oraz na czym to ogólnie polega. A na domiar złego ciągle rozmyślam o nadchodzącym powoli kwietniu, w którym planuję krucjatę, to znaczy, akcję edukacyjną na moim blogu i fanpage oraz na uczelni, poczynając od "dlaczego nie lubimy niebieskiego i nie tylko z powodu Autism Speaks", przez przypomnienie, na czym ten autyzm ogólnie polega, a kończąc na ciekawym, nowym contencie o życiu z autyzmem. Mam w głowie pomysły, ale jest ich tak dużo i są tak mało rozwinięte, że na razie nie idzie ich przerodzić w posty. Aha, i skończyły mi się posty napisane wcześniej jeszcze w wakacje, już nic dla was nie mam, żeby was zająć, kiedy ja będę głowić się nad kolejnymi. 

Te wszystkie rozważania na temat moich problemów z funkcjami wykonawczymi (o nich też będzie) sprawiają, że chyba powinnam napisać posta właśnie o funkcjach wykonawczych. Ale nie mam do niego obrazków. Materiał z głowy trochę tak. Ale obrazki. Cholera, muszę i tak najpierw przekopać się przez moją hałdę memów... Miałam też napisać w grudniu o grzeczności i dlaczego to taki krzywdzący koncept, ale się spóźniłam przez zmęczenie i chorobę, więc nic nie mam. Wie ktoś może, kiedy jest najbliższe święto, gdzie ta grzeczność jest mocno wychwalana? Czy na dzień dziecka mówi się, że nie dostaniesz prezentu, bo byłeś niegrzeczny? Kurczę, no chyba nie. To chyba dodam to do mojej agendy na kwiecień... 

I tak to wygląda. Na początku w ogóle chciałam to umieścić u góry mojego posta o kotach (jak nie chce ci się pisać, to pisz o swoim specjalnym zainteresowaniu), ale tak się rozwlekłam, że stwierdziłam, że to będzie osobny post. Mimo wszystko ukazuje moje bolączki życia z autyzmem. 

Ale żeby nie kończyć tego wpisu tak pesymistycznie, skoro jest okazja, chciałabym podsumować z wami ten rok. Tak z grubsza. [w głowie pojawia się pomysł posta o petardach w kontekście autyzmu, choleraczyjazdążętonapisaćtobędziedobre, jutro mam new year's eve date z sorą, ale popołudniu...]

Rok 2022 wg Wyjątkowej ∞ Autystki

X obejrzanych anime, nwm jeszcze nie liczyłam

33 przeczytane książki

O cholera, to nie to. 

  • od lutego chodzę na terapię (i już osiągnęłam wiele moich celów)
  • od 17 marca leczę się farmakologicznie na depresję i zaburzenia lękowe
  • od 2 sierpnia jestem oficjalnie zdiagnozowaną autystką
  • od 1 września prowadzę tego bloga wraz z fanpage
  • pierwszy post pojawił się 2 września na blogu, a już pierwszego na fanpage (na początku miał być sam fanpage, ale kiedyś blogowałam i wolałam wrócić na stare śmieci i przypomnieć sobie trochę HTML :D )
  • wraz z dzisiejszym postem mamy ich w sumie 33
  • fanpage ma 5 polubień i 9 obserwujących

Cele na 2023 rok

przeczytać 52 książki

uczyć się japońskiego

PISZ. TĄ. ZASRANĄ. KSIĄŻKĘ.

Kur, znowu nie to napisałam.

  • kontynuacja edukacji i samorzecznictwa - mam nadzieję, że będzie nam dane obchodzić urodziny bloga
  • duża krucjata akcja edukacyjna w kwietniu - będzie czerwono! (od krwi zwolenników niebieskiego autyzmu), nieprawda, bo tylko od grafik i napisów
  • dotarcie do jeszcze większej liczby odbiorców, bo wierzę, że ktoś nadal szuka, czeka, aż natrafi na moje świadectwo, by tak jak ja ocknąć się nagle i pomyśleć: kurczę, to ja, a co jeśli ja też mam autyzm?

Do siego roku!

よいお年をお!

Przemyślę te petardy! Naprawdę! A jak nie uda mi się nic naskrobać, to zapraszam koło sylwestra na fanpage, coś udostępnię! 

W ogóle zapraszam na fanpage, bo tam co jakiś czas udostępniam posty innych samorzeczników, których nie powtarzam tutaj, bo prezentowałyby się bez sensu: musiałabym przekleić treść i ryzykować oskarżenie o łamanie praw autorskich. Staram się zawsze zaznaczać, kiedy jakiś tekst jest nie mój, skąd pochodzi, obrazki nie-memiczne i nie-z-pixabay (bo stamtąd nie trzeba załączać, czyje to) naprawdę staram się podpisywać, dawać odnośniki do oryginałów, wrzucam je w miarę możliwości nie z dysku, tylko jako linki do oryginalnego miejsca, gdzie się pojawiły, ale poza facebookiem to by naprawdę kiepsko wyglądało. Że ja sobie kopiuję i cytuję czyjś tekst, i daję odnośnik do fanpage, bo oryginalnego posta nie znajdę. Jeszcze się niedawno dowiedziałam, że na FB takie kopiowanie, właśnie w ten sposób, zamiast używania opcji "udostępnij" jest łamaniem praw autorskich. Nie znam się, może jest (choć na studiach na kursie z prawa autorskiego uczyli nas tak, jak sama robię, więc coś mi tu nietentego), i tak staram się udostępniać przez ten przycisk, zamiast kopiować i wklejać, po prostu to trochę pokićkane jest, bo poza facebookiem nie działa. Jakbym chciała udostępnić jakiś obrazek z FB bezpośrednio na blogu, to co? Jak udostępnić na zewnątrz? Pojawi się link, co nie? Link do obrazka na FB. Więc czym różni się przeklejenie posta z zaznaczeniem autorstwa od "udostępnij na zewnątrz"? Tym, że pojawi się jedna linijka kodu z funkcją "cytuj", która mi ładnie wyodrębni, że to cytat i zaznaczy autorstwo, i to nie zawsze, zależy od platformy? Sama takie coś umiem zrobić. Nieironicznie pytam, jaki to ma sens, bo moim głównym kanałem komunikacji jest blog, a głównym kanałem, z którego pozyskuję wiedzę - FB. Ja naprawdę chcę szerzyć wiedzę z poszanowaniem dla pracy innych edukatorów i samorzeczników, ale gubię się w tym. Nie, żebym chciała kopiować całe posty, ale jak zdarzy mi się sytuacja, że chcę dać akapit, i będę robić tak jak teraz, o, tak jak z książką Hendricx tutaj, tylko zamiast tytułu i nazwiska zamieszczę link do strony, to będzie źle?

Long story short, zapraszam na fanpage po dodatkowy, udostępniony content, bo z powodu poszanowania praw autorskich nie chcę i nie mogę po prostu kopiować tych tekstów i wrzucać na swojego bloga.

Komentarze